Kiedy pakowałam
walizkę w podróż do Brazylii, pomyślałam, że tym razem muszę udać się do Rio
de Janeiro. Że nie mogę przegapić takiej okazji! W końcu nie bywam w tym
egzotycznym kraju zbyt często. Mniej więcej po dwóch tygodniach, które
spędziłam na czerwonej ziemi, ponownie trafiłam na lotnisko, właśnie z powodu
Rio! Oczywiście musiałam podzielić się ze wszystkimi, którzy zawsze trzymają za
mnie kciuki i kibicują zawzięcie. Z uśmiechem od ucha do ucha pisałam ze
znajomymi z Polski, Meksyku, Kolumbii, Irlandii, Hiszpanii… W ogromnym
podekscytowaniu opowiadałam, co mnie czeka i gdzie jadę. Śmiałam się,
wspominałam swoje podróże i przyjmowałam serdeczne życzenia na kolejną
szczęśliwą wojaż. Cóż za niezwykłe uczucie!
Kiedy w moim umyśle
pojawia się jakiś cel, mówię sobie: Komuś innemu się udało, to i mi się
uda! Zasłużyłam na szczęście i realizacje swoich planów. Dodatkowo mam tyle samo godzin w ciągu doby (smile). Dokładnie tak samo jak Ty. Nie
musisz pragnąć rzeczy wręcz nieosiągalnych, nie musisz marzyc o czymś
niezwykłym, czymś niespotykanym… Każdy z nas czegoś mocno chce. Tylko te
pragnienia trzeba w sobie obudzić i wprowadzić je w życie! Bo bez
względu jak są wielkie i jak dużą skale prawdopodobieństwa spełnienia
mają, są ważne, bo są nasze. Są Twoje.
One się spełnią. Nie
tylko ja o tym wiem, lecz także Ty. Uwierz, że masz siłę, by realizować to, co
postanowiłeś. Uśmiechaj się, gdy będzie szło po Twojej myśli, zaciśnij zęby,
gdy będzie źle i podążaj szlakiem, którym przecież prowadzi Cię
serce. Bo ono wie, co dla Ciebie jest najlepsze. A jeśli się boisz,
że zatrzymasz się i nie będziesz potrafił wznowić chodu, pomyśl o
innych, którym się udało. Spójrz na tych, którzy mówią o swoich
marzeniach i zwyczajnie je realizują.
Wciśnij w uszy
słuchawki, włącz ulubioną muzykę, spójrz daleko przed siebie i głośno ogłoś
światu: Dam radę! Niech usłyszy Cię Twoja dusza i niech
uwierzy Twoje serce. Każda minuta, która właśnie się skończyła, już nigdy się
nie powtórzy, nie zdubluje ani nie cofnie. Dobrze wiemy, ze nie na takiej mocy,
by uczynić choć jedno z tych trzech czynności. Ale pamiętaj, kolejne 60 sekund
należy wyłącznie do Ciebie, i tylko Ty możesz wykorzystać je w cudowny sposób.
I nie zastanawiaj się, ile trwa kilkadziesiąt sekund, bo stracisz tylko kolejne
chwile swojego jedynego tak pięknego życia, które masz.
Dziś
otuliłam Ciebie szczególną myślą, podzieliłam się bezcenną ciszą, której
również potrzebujesz, i podarowałam krótką modlitwę, jaką odmówiły moje wielkie
niebieskie oczy, patrząc na rozciągnięte ramiona Jezusa w Rio. Byłam tutaj dla
Ciebie. A Ty po prostu uwierz, że Tobie też się uda.